środa, 31 sierpnia 2011

pyszna jajecznica z kurkami na masełku

Pora na kolejny przepis - tym razem padło na mój śniadaniowy specjał, idealny wręcz na jesień.

SKŁADNIKI (PORCJA DLA JEDNEJ OSOBY)

  • kilka umytych i osuszonych kurek (ilość wedle upodobań, ja jednak lubię, gdy jest ich dość sporo i są mniejsze - wtedy lepiej się je je, chociaż z dużymi jajecznica lepiej się prezentuje :P mogą być mrożone)
  • łyżka masła
  • 2 jajka
  • 2 łyżki mleka (mleko dodajemy, jeżeli lubimy bardziej pulchną jajecznicę. mleka oczywiście można dodać więcej, jednak wtedy pod koniec smażenia może oddzielić się woda. jedna łyżka mleka na jedno jajko do bezpieczna ilość)
  • odrobina startego żółtego sera (oczywiście, jeżeli ktoś lubi)
  • sól, pieprz

  1. Masło roztapiamy na patelni. Wrzucamy kurki, mieszamy. (Ja wrzucam surowe grzyby, bez wcześniejszego obgotowywania. Są wtedy bardziej chrupiące i twardsze. Trzymam je jednak na patelni trochę dłużej niż te wcześniej obgotowane. Moja mama zawsze obgotowywuje je wcześniej, jednak robią się z nich takie flaczki i nigdy nie pasowały mi w smaku) 
  2. Do szklanki wbijamy jajka, dodajemy mleko, sól i pieprz do smaku. Roztrzepujemy widelcem, jeżeli mamy ochotę, dodajemy starty żółty ser.
  3. Gdy kurki już się ładnie podrumienią i mają ciemnozłoty kolor, na patelnię wlewamy rozmieszane jajka. Smażymy na dużym ogniu, cały czas mieszając, aż jajka się zetną.
  4. Zdejmujemy patelnię z ognia, nakładamy jajecznicę na talerzyk i wcinamy ze smakiem! :)

piątek, 26 sierpnia 2011

podejście pierwsze - spaghetti carbonara

Na pierwszy ogień jedno z bardzo popularnych dań - powszechnie znana i lubiana carbonara. Mi najbardziej smakuje ze szpinakowym makaronem, niestety, moi domownicy nie przepadają za szpinakiem, więc zwykle wybieram tradycyjne spaghetti. Nie wiem, dlaczego, ale wolę je od popularnych piórek czy świderków. Może dlatego, że sos tak fajnie oblepia cieniutkie rureczki? :)

Z racji tego, że to mój blog, to naskrobię jeszcze parę słów o moim romansie z carbonarą :) Mężczyzna Mojego Życia jest wielkim fanem tej potrawy, więc zawsze, kiedy tylko do mnie przyjeżdżał, starałam mu się dogodzić, gotując właśnie carbonarę z przepisu wygrzebanego gdzieś w necie. Za każdym razem był to inny przepis, za każdym razem mu smakowało, jednak prawdziwe szczęście na jego twarzy odmalowało się dopiero, gdy jedliśmy tę potrawę w toruńskiej Paście&Baście. I właśnie dziś, po niezliczonych próbach i modyfikacjach przepisu (zasięgnęłam nawet rady człowieka związanego z włoską kuchnią) odnalazłam Proporcje Idealne. Oto one:

CARBONARA WG EMILKI

  • opakowanie dowolnego makaronu
  • 600ml śmietanki 30% (kilka uwag: ja używam małej czerwonej Zotta lub Łaciatej, inne 30% mają zwykle bardziej gęstą konsystencję i sos mi się ważył. Zawsze na początku dodaję 2, trzecią zostawiam na wszelki wypadek, ale zwykle i tak dodaję ją w całości :P)
  • 6 żółtek jajka (jedno żółtko na każde 100ml śmietanki)
  • kilka plasterków dość cienko pokrojonego gotowanego wędzonego boczku (ważne, żeby był GOTOWANY, bo sam uwędzony psuje wg mnie smak. ilość w zależności od upodobań, ja zwykle biorę 8-10 plasterków)
  • 2-3 ząbki czosnku
  • sól, pieprz, zioła prowansalskie do smaku, można dodać troszeczkę gałki muszkatołowej


Jak to się robi?

  1. Zagotowujemy wodę na makaron. Boczek kroimy na cienkie paseczki, wrzucamy na głęboką patelnię i podpalamy gaz. Smażymy wg uznania, ja polecam tak długo, aż wytopi się tłuszcz. Pod koniec smażenia dodajemy wyciśnięty przez praskę czosnek.
  2. Wrzucamy makaron do lekko osolonej wody. Do podsmażonego boczku dodajemy śmietankę, zmniejszamy gaz i trzymamy na gazie aż do ugotowania makaronu, co jakiś czas mieszając.
  3. Makaron odcedzamy i zostawiamy na sitku. Patelnię zdejmujemy z ognia. Do miseczki wbijamy żółtka jajek, dodajemy sól, pieprz i resztę przypraw, roztrzepujemy widelcem. Dodajemy do sosu, cały czas mieszając. Próbujemy, czy dobre :D
  4. Jeśli tak, stawiamy na chwilę na małym ogniu, pilnując, aby sos się NIE ZAGOTOWAŁ! (w przeciwnym razie się zważy). 
  5. Gdy sos zgęstnieje, zdejmujemy z gazu, dodajemy makaron, mieszamy i nakładamy na talerzyki. Można udekorować startym serem lub gałązkami natki pietruszki
Bon apetit!